Okręgowy sąd administracyjny w Kijowie podjął we wtorek decyzję o uchyleniu uchwały kijowskiej rady miejskiej w sprawie zmiany nazwy dwóch ważnych ulic ukraińskiej stolicy na Prospekt Stepana Bandery i Prospekt Romana Szuchewycza. Oznacza to, że sąd przychylił się częściowo do wniosku strony pozywającej (obywatelki Ukrainy Ołeny Bereżnej i dwóch ukraińskich organizacji społecznych), która domagała się przywrócenia ulicom poprzednich nazw, to jest: Prospektu Moskiewskiego i Prospektu Generała Watutina.
Czytaj też:
Nie będzie ulic Bandery i Szuchewycza w Kijowie. Sąd uchylił decyzje rady miejskiej
Jak postrzegać taką decyzję kijowskiego sądu? Profesor Włodzimierz Osadczy w rozmowie z Radiem Maryja wyraził pogląd, że jest to zwiastun nowej polityki pamięci w tym kraju.
– Takie zwrotne procesy musiały nastąpić. Dotychczasowa polityka była czymś nienaturalnym, czymś sprzecznym z naturą społeczną Ukrainy, także czymś sprzecznym ze zdrowym rozsądkiem i podstawowymi zasadami etyki. Wcześniej czy później takie odbicie wahadła musiało nastąpić. W mojej ocenie jest to zapowiedź nowej polityki pamięci na Ukrainie – stwierdził dyrektor Ośrodka Badań Wschodnioeuropejskich Centrum Ucrainicum.
"Zmiany w światowej polityce wobec Ukrainy"
Profesor zwrócił uwagę, że następująznaczące zmiany w światowej polityce wobec Ukrainy. Jako przykład podał tu decyzję Rady Europy ws. Rosji. – Wiemy także, że sprawy ukraińskie będą jednym z tematów podejmowanych na spotkaniu Trump-Putin przy okazji szczytu G20. Informacje, które docierają z różnych ośrodków medialnych i politycznych, mówią, że w najbliższym czasie mają nastąpić wielkie globalne zmiany, gdy chodzi o traktowanie polityki ukraińskiej – wskazał Wlodzimierz Osadczy. – Siły antyrosyjskie, które sprzyjały rozwojowi banderyzmu na Ukrainie, w tej chwili wycofują się z przestrzeni politycznej tego kraju i odpowiednio w tę przestrzeń wchodzi środowisko prorosyjskie – podkreślił.
Czytaj też:
Rosja wraca do Rady Europy. Delegacje Polski, Estonii, Litwy, Łotwy i Ukrainy opuszczają obrady