Polonia nad Dunajem

Polonia nad Dunajem

Dodano: 
Budapeszt, Węgry
Budapeszt, Węgry Źródło: Flickr / Frank Schmidt Follow/(CC BY 2.0)
Na Węgrzech mieszka około 7 tys. Polaków. Prowadzą ożywioną działalność polonijną. Wspiera ją państwo węgierskie, które przyznaje specjalne fundusze narodowościom obecnym na Węgrzech od co najmniej 100 lat. Historia Polaków w tym kraju sięga 300 lat.

Hanna Kövesdi do Veszprém, które leży ok. 100 km na południowy zachód od Budapesztu przyjechała przed laty na studia. Dostała się na Politechnikę Warszawską, ale w ramach bloku RWPG można było zgłosić się na studia zagraniczne. Zdecydowała się na Węgry, choć wówczas jeszcze nie znała języka. Podstaw uczyła się w Warszawie, językowe umiejętności szlifowała już w Veszprém. – Pierwszy rok – przygotowawczy – był bardzo trudny właśnie ze względu na język – wspomina. W końcu jednak odnalazła się w nowym miejscu, w nowej kulturze i wśród Węgrów. Skończyła studia chemiczne. Mówi, że początkowo nie myślała o tym, żeby na stałe zamieszkać na Węgrzech. – Po studiach wróciłam do Warszawy, ale szybko zorientowałam się, że całe swoje życie, przyjaciół zostawiałam w Veszprém – opowiada. Wróciła więc na Węgry, znalazła pracę, wyszła za mąż za Węgra, na Węgrzech urodziła się czwórka jej dzieci.

Dziś kiedy są dorosłe, a sama jest już na emeryturze ma wreszcie czas na angażowanie się w polonijną działalność. Jest przewodniczącą polskiego samorządu lokalnego w Veszprém.

Przedstawiciel Polaków w węgierskim parlamencie

Węgierska polonia, choć nie jest bardzo liczna, to prowadzi szeroko zakrojoną działalność. Sprzyja temu węgierska polityka względem mniejszości narodowych. Polacy są uznani za jedną z 13 mniejszości. Dzięki temu mają prawo do powoływania własnego narodowościowego samorządu na szczeblu lokalnym i ogólnokrajowym. Samorządy na swoją działalność dostają dotacje z węgierskiego budżetu.

Polacy – obok pozostałych mniejszości – mają także swojego rzecznika w węgierskim parlamencie (już drugą kadencję). Choć nie może on głosować, to przysłuchuje się obradom i zabiera głos w sprawach ważnych dla Polonii na Węgrzech. – W 1993 r. przyjęta została ustawa na mocy której za oficjalne mniejszości narodowe na Węgrzech uznano te, które żyją na terenie Węgier od co najmniej 100 lat. Historia Polaków na Węgrzech sięga 300 lat. Wtedy to w poszukiwaniu pracy przybyli tu górale z północnego Spiszu (m.in. z okolic Białki Tatrzańskiej – przyp. red.). Osiedli we wsi Derenk – tłumaczy Ewa Słaba-Rónay, Rzecznik Narodowości Polskiej.

Węgierskie państwo finansuje polskie weekendowe szkoły wpisane w węgierski system edukacyjny. System niedzielnego szkolnictwa opracowała polska mniejszość. Dziś z tego modelu korzystają także inne grupy narodowościowe. Uczniowie ocenę z języka polskiego z polskiej szkoły mogą mieć na świadectwie ze szkoły węgierskiej. Dzięki temu mogą zrezygnować z nauki drugiego języka obcego oraz zdawać język polski na maturze.

Ogólnokrajowa Szkoła Polska działa nie tylko w Budapeszcie, ma oddziały w dziewięciu miejscowościach, w których są skupiska Polaków. – Uczniów nam przybywa. Przed czterema laty było ich 140, dziś 190 – mówi Anna Lang, dyrektor placówki. Ważnym elementem działania szkoły są wyjazdy na spotkania z dziećmi z Polski. – Dzięki temu Polska nie jest dla naszej młodzieży tylko punktem na mapie, ale miejscem które znają, w którym mają przyjaciół. Po takich wymianach podtrzymują z dziećmi z Polski kontakty, piszą listy. To motywuje ich do dalszej nauki – mówi Lang.

Kurs języka polskiego: więcej chętnych niż miejsc

Hanna Kövesdi podkreśla, że szansę na ciekawą działalność polonijna dają nie tylko fundusze rządowe, ale także dobra współpraca z miastem. Mają one formalną możliwość przeznaczania dotacji na działalność mniejszości narodowych. – Polaków skupionych wokół Veszprém nie ma tak dużo, to około 20 mieszanych polsko-węgierskich rodzin, dlatego zawsze zależy nam na tym, żeby naszymi działaniami zainteresować Węgrów – podkreśla Hanna Kövesdi.

Ci jak się okazuje żywo interesują się polską kulturą, tradycją czy językiem. – W obiegowych opiniach, wedle których Węgrzy i Polacy mają do siebie wiele sympatii jest dużo prawdy. Świadczy o tym choćby ogromne zainteresowanie jakim cieszą się organizowane przez Instytut Polski w Budapeszcie przedsięwzięcia, w tym kursy języka polskiego. W 2019 r. uczyło się u nas ponad 70 osób. Chętnych było dwa razy tyle, ale ze względów logistycznych nie mogliśmy wszystkich przyjąć – mówi Dominika Teske, wicedyrektor Instytutu Polskiego w Budapeszcie. – Nasze festiwale filmowe i muzyczne, wystawy, promocje książek przyciągają szeroką publiczność. Dużym zainteresowaniem cieszą się także wydarzenia związane z historią Polski i odwołujące się do przyjaźni obu narodów. Tłumy zgromadziła m.in. rekonstrukcja jednej z bitew Powstania Warszawskiego czy przygotowana przez Muzeum II Wojny Światowej wystawa Walka i cierpienie, która przez blisko 3 miesiące prezentowana była na ogrodzeniu Węgierskiego Muzeum Narodowego w Budapeszcie – wylicza wicedyrektor Instytutu Polskiego w Budapeszcie. Zwraca uwagę, że obchodzący w zeszłym roku 80-lecie Instytut Polski w czasie II wojny światowej mimo nacisków III Rzeszy udzielał schronienia polskim uchodźcom aż do 1944 r.

Kampania „Jest nas 60 milionów”

Węgierską polonię odwiedziliśmy w ramach kampanii społecznej „Jest nas 60 milionów” prowadzonej przez Stowarzyszenie Wspólnota Polska. – W ramach tej kampanii chcemy zwrócić uwagę na to, że poza granicami kraju żyje około 20 mln Polaków. Zależy nam na tym, żeby w ramach tej kampanii Polacy mieszkający w kraju poznali lepiej rodaków, którzy osiedli poza jego granicami – mówi Zenona Bańkowska ze Wspólnoty Polskiej.

Kampania finansowana jest ze środków Senatu RP. Wspiera ją również Kancelaria Prezydenta oraz Rada Mediów Narodowych. „Do Rzeczy” jest partnerem kampanii.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także